Rascal Flatts - Greatest Hits Vol.1
Rascal Flatts Greatest Hits Vol.1
Jeśli ktokolwiek nie jest przekonany do współczesnej odmiany country, powinien czym prędzej posłuchać dokonanego przez Rascal Flatts wyboru ich najpopularniejszych nagrań. Ta grupa nie ma w sobie niczego z nieco napuszonej mody Południowców, mnie troszkę śmieszącej. Jakieś cekiny w marynarkach, lampasy w spodniach, apaszki i tego rodzaju akcesoria wydają się odległe od nich o lata świetlne. Nie to, żeby ich całkiem i programowo poniechać, lecz zachowanie właściwych proporcji na estradzie czy w studio jest stokroć ważniejsze. Owszem, tradycja jest rzeczą ważną, stanowi także punkt odniesienia, ale trzeba mieć do niej twórczy dystans: jeśli coś z niej trąci tylko myszką, należy ją zostawić w spokoju i nie strzepywać naftaliny. Gdybym miał ich muzykę opisać „geograficznie”, powiedziałbym, że o wiele bliżej im do Nowego Jorku i Los Angeles, niż do Nashville. To oczywiście nie znaczy, że są countrowymi odszczepieńcami, tylko patrzą na rzeczywistość nie z pozycji skansenu, a młodych, żądnych mówienia o wszystkim swoim językiem ludzi. Dotarli do swych rówieśników, są przecież jedną z najpopularniejszych amerykańskich grup bez podziału na kategorie muzyczne. Pierwszą dużą płytę nagrali zaledwie w 2000 roku, a już od dłuższego czasu gromadzą w salach tysiące słuchaczy. Wkrótce żądnych spotkania z grupą było tak dużo, że trzeba było przenieść ich koncerty na stadiony, a albumy również sprzedają się nadzwyczajnie! No i zarabiają niezgorzej, będąc w dziesiątce najbardziej dochodowych „podmiotów artystycznych”! Tych trzech dżentelmenów, czyli Gary LeVox, Jay DeMarkus i Joe Don Rooney, śpiewa rzeczywiście bezbłędnie, choć do takich The Eagles na przykład jeszcze im trochę drogi do przebycia zostało. Mają znakomitych współpracowników. Wszystkie aranżacje są zrobione mistrzowsko, zespół akompaniujący też jest z najwyższej półki. Często się zdarza w country, że aranżacja jest łatwa do przewidzenia. W większości przypadków powtórzenie zwrotki oznacza wejście steel guitar, w refrenie dochodzą skrzypce, a w drugim refrenie będzie więcej głosów w chórku, niż w pierwszym. U Rascal Flatts jest zupełnie nieprzewidywalnie i trudno zgadnąć co się zdarzy muzycznie za chwilę. To dlatego obok rockowej w charakterze piosenki jest ballada z kwartetem smyczkowym, potem jakiś honky tonk i znów ostre łojenie... Na amerykańskich forach muzycznych część słuchaczy wyraża zawód wyłącznie powtórkowym charakterem tego krążka, bez żadnych premierowych dodatków. Mimo tego album Greatest Hits długo był w dziesiątce największych bestsellerów. Zresztą jest tu bonus specjalny, w postaci drugiej płyty z trzema utworami związanymi z Bożym Narodzeniem. Wśród nich śpiewany bez akompaniamentu I’ll Be Home For Christmas wystawia świetne świadectwo wokalistom. Może to tylko przedświąteczny dodatek, bo moja płyta została kupiona w listopadzie? Dzięki takim grupom jak Rascal Flatts, które udanie łączą teraźniejszość z ukłonem w stronę przeszłości, country z całą pewnością się ostanie. Szkoda wielka, że w naszych rodzimych warunkach żadnego pomysłu na twórcze korzystanie z folkloru kończą się na pseudo góralskim wielogłosie. Trudno, co kraj to obyczaj!
Stangret recenzja z "DYLIŻANSU", jedynej w Polsce gazety o muzyce country
Zakaz kopiowania, rozpowszechniania części lub całości bez zgody redakcji COUNTRY.WORTALE.NET. Dodaj komentarz | ulubione płyty |