Strona główna » artykuły » wydarzenia » Renata Jurgielewicz - Mrągowo 2008

Poniżej kolejny tekst o tegorocznym pikniku w Mrągowie. Tekst napisany przez Renię Jurgielewicz jest innym spojrzeniem na tą imprezę. Życzę przyjemnej lektury

 

 

 

 

 

Picnic Mrągowo Country – to hasło przez wiele lat kojarzyło mi się z Mrągowem w sposób prosty, bez emocji. Muzyka, harlejowcy i cale tłumy ludzi w kapeluszach kowbojskich. Krótkie transmisje w TV były tylko namiastką tego, co zobaczyłam w tym roku.

 

Do Mrągowa postanowiłam się wybrać na rekonwalescencję po wielomiesięcznej chorobie nowotworowej, a właściwie namówiła mnie na wyjazd koleżanka. Miałam pewne opory, bo nie przepadam za tłumami i motorzystami w skórach.

 

Jakież było moje zdziwienie, gdy zakotwiczyłam na Kempingu Cezar w atmosferze muzyki country, wśród kowbojów na mechanicznych rumakach i ludzi całkowicie odmienionych przez panujący tam klimat. Mrągowo Country to nie tylko Amfiteatr, ale mnóstwo imprez w mieście.

 

Na scenie w centrum miasta odbywały się koncerty zespołów country:

West Side, Trace, Jurek Paterski C. Club, Marek Śnieć & Globus Band

Dancing Riders, Marysia Gorajska & Awra

Fayerwerk, West Side, 10 lecie zespołu Cezary Makiewicz & Koltersi.

Amfiteatr przy Placu Unii Europejskiej przyciągał turystów od południa w piątek do wieczora w niedzielę.

 

 

Jednak głównym miejscem rozwoju piknikowej akcji była promenada prowadząca do Amfiteatru nad jeziorem Czos.

 

 

Można było tu spotkać prawdzie perełki Pikniku:

Czarka Makiewicza który z uśmiechem witał fanów fanki i namawiał do wspólnego śpiewania podczas koncertu.

Tomka Szweda  kowboja o cudownym usposobieniu

i wspaniałym głosie.

 

Wojtka Cejrowskiego …świetny z niego facet.

 

W pierwszym dniu do Amfiteatru wchodziło się spokojnie bez kłopotów i nawet na początku wiele osób myślało, że na widowni pozostanie mnóstwo pustych miejsc. Nic bardziej mylnego. Koncert zaczął się punktualnie i po chwili tatr pękał w szwach. Mogę się zgodzić z Panią Barbarą tylko w tej kwestii, że scenografia mogła być bardziej country i za dużo było zadymy. Och przepraszam, zadymy w sensie, że puszczali taki dymek, który zasłaniał troszkę widoczność i uniemożliwiał fanom fotografowanie.

Zainteresowanie koncertami było jak zwykle spore i nawet na wodzie krążyły łódki

 

 

Jak wiecie konferansjerkę prowadził Korneliusz Pacuda, Paulina Tomborowska i Maciej Rock.

Nie było może rewelacyjnie, ale Wojtek Cejrowski ratował sytuację. W końcu to Pierwszy Kowboj Rzeczypospolitej.

 

 

Grał Lonstar i Mandy Strobel

 

 

Stan Silver

 

 

 

I śpiewały nasze polskie gwiazdy, Marysia Gorajska, Tomasz Szwed, Lonstar, Cezary Makiewicz, Janusz Nastarowicz z Colorado Band, Ryszard Wolbach i Zbyszek Hofman z zespołu Babsztyl, Paweł Bączkowski oraz Andrzej Trojak z Grupy Furmana

Ala Boncol

Stachursky

 

a to nie pamiętam kto?? Podpowiedzcie ……swietnie grał i śpiewał.

 

Szkoda, że tak krótki był benefis Tomka Szweda. Brakowało mi jego utworów z tych 30 lat. Było krótko i na temat.

 

Publiczność jednak nie okazywała niezadowolenia. Wszyscy świetnie się bawili

 

 

W przerwie miedzy występami artystów tańczył zespół złożony z czterech dziewczyn i dwóch facetów. Typowa muzyka country i tańce kowbojskie.

Stroje dodały uroku:

 

 

Niewątpliwą gwiazdą Pikniku był Brian Allan i jego gość 14 letnia Karolina.

 

Dziewczyna śpiewała pięknie, a Brian nie tylko dziękował jej brawami, ale i pożegnał schodząca ze sceny jak dżentelmen. Kiedy zaczął śpiewać porwał publikę do tańca i nie było widza, który by pozostał obojętny. Bisował wiele razy, ale gdyby to było możliwe w ogóle nie pozwolilibyśmy mu zejść z estrady.

 

 

Po nim wystąpiła młoda piosenkarka country Rebecka Lindsay .

 

Śpiewała bardzo ładnie, ale powinni ja dać przed Brianem. Sami domyślcie się dlaczego.

 

Wystąpił również Hamilton IV z synem, ale …nie zdobył tak dużego uznania publiczności.

 

 

Był jeszcze jeden super muzyk i jeśli ktoś pomoże odgadnąć jego nazwisko będę dozgonnie wdzięczna:

Oto on …pięknie grający na skrzypcach muzykę country. Bisował chyba 5-6 razy. Widownia była prawie pusta, a on grał …naprawdę suuper. Nie lubię gry na skrzypcach, ale to było cos wyjątkowego.

Można go słuchać godzinami.

 

 

Na koncertach panowała fajna atmosfera wszyscy bawili się razem, razem śpiewali.

 

 

Po wyjściu z Amfiteatru większość ludzi poszła na Kemping na koncert zespołu Gładek Bend grającego oczywiście muzykę country.

Ludzie bawili się do 4 rano. Nie było jakiś sensacji typu bójki, alkohol.

 

 

Faktycznie transmisja TV była krótka i nie oddała atmosfery, jaka panowała nad jeziorem Czos, a wierni fani tego Festiwalu mogą być rozczarowani tegoroczną scenografią. Myślę jednak, że władze Mrągowa bardzo się starają, aby stworzyć kowbojski klimat nie tylko w Amfiteatrze, ale o tym w następnym artykule.

 

 

Renata Jurgielewicz.

 

Wszelkie prawa zastrzeżone © Wortale.net -